×

„NOŻOWNIK” [„THE HUNTED”]

Wyst.: Tommy Lee Jones, Benicio Del Toro, Connie Nielsen
Reż.: William Friedkin
Ocena: 3(6)

Taaaak. Film rozpoczyna się strzelaninami, krzykami i masowymi morderstwami cywilnej ludności podczas wojny w byłej Jugosławii. Trwa pacyfikacja wioski zamieszkałej przez ludność pochodzenia albańskiego. Wszystkiemu przyglądają się amerykańscy komandosi, którzy przybyli tu z misją zabicia przywódcy serbskich (się nie znam, mogli to być też inni „bylijugosłowianie”) żołnierzy odpowiedzialnego za te mordy. Komandosi będą osłaniać, a zabicia ma dokonać Aaron jakiś tam (Benicio Del Toro) – zabójca wyszkolony we władaniu nożem. Misja się udaje, serbski dowódca zostaje zabity, a nasz dzielny Aaron dostaje medal. Niestety, oprócz tego dostaje też szmergla i po powrocie do domu zaczyna biegać po lasach w cichobiegach i ćwiartować przygodnie spotkanych myśliwych. Policja i FBI nie mają pomysłu jak złapać zabójcę zwracają się zatem do mieszkającego w dziczy, byłego trenera komandosów (Tommy Lee Jones)
Liiitooości! FIlm to tak głupi, że znów nie sposób domyślić się w jaki sposób ktoś to dopuścił do produkcji. Też chciałbym mieć takich znajomych 🙂 Sprawa dziwna tymbardziej, że zarówno za kamerą stanął doświadczony hollywoodzki reżyser (odpowiedzialny w przeszłości za choćby „Francuskiego łacznika”), jak i przed kamerą spotkało się dwóch posiadających na swoim koncie Oscara aktorów – Benicio i Tommy. Co skłoniło tą trójkę do zabrania się za ten film to nie mam pojęcia. Z drugiej strony taki Tommy Lee Jones to musi mieć najwyraźniej spaczony gust jeśli idzie o takie produkcje (vide „Double Jeopardy” – nie wiadomo co głupsze). Natomiast występ Benicio Del Toro spokojnie można nominować do co najmniej Złotej Maliny. Apogeum osiągnął w scenie, w której tłumaczył coś tam swojej córce o wiewiórkach i szopach. Buachachacha, spadłem z krzesła patrząc na jego „popisy”. W każdym bądź razie miny robił podobnie głupie jak i te Anthony’ego Hopkinsa z „Czerwonego smoka”.
Mówiłem już, że film jest głupi? 🙂 He he, patrzenie na Tommy Lee Jonesa jak przedziera się przez najwyraźniej wygenerowane w studiu leśne ostępy ze śmiechu przyprawia o ból przepony. To samo jego pościg za pociągiem. Albo… a nie, to byłby mały spoiler więc napisze tylko, że takich scen jest więcej. Scen, których niczym wytłumaczyć nie można.
Za co więc aż 3(6)? Mam słabość do przelewanej na ekranie krwi, a tej tu nie brakowało.
Po obejrzeniu tego filmu jestem pewien, że z tymi walającymi się w koszach hollywoodzkich producentów scenariuszami to jakaś bajka. Na bank kręcą wszystko co byle kto napisze.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004